Po drugiej stronie Łaby nie było mi wolno...

Po drugiej stronie Łaby nie toleruje się tego, że ktoś śmie powątpiewać we właściwość "Niemieckich Norm Przemysłowych", czy nawet je kwestionuje. Niszczy się go wszelkimi dostępnymi środkami. I w tych warunkach przychodzi - patrząc oczyma władz- takie "nic" i próbuje dowodzić za pomocą modelu demonstracyjnego, że można stosując tylko ekstensywne środki, przy niskich kosztach oczyszczalni i bez zastosowania niemieckiej supertechniki przemysłowej przetwarzać jednym pociągnięciem ścieki fekaliowe w wodę o jakości wody pitnej.
Jest to możliwe
-twierdzi owo "nic"- jeżeli nie będzie się pracowało według norm, jeżeli odrzuci się stosowaną dotąd metodę spłukiwania ścieków oraz stosowane w wielkich fabrykach klarujących wodę pożerające ogromne ilości wody metody złóż biologicznych i osadów czynnych. Odpowiedź władz brzmi: dla tego rodzaju oczyszczali nie istnieje norma DIN! Oczyszczalnie roślinne nie mogą być obecnie jeszcze stosowane w miejsce konwencjonalnych systemów klarowania, ponieważ nie odpowiadają jeszcze uznanym regułom techniki!

Po tej stronie Odry - tutaj mogę. Mogę bez przepisów normujących i gorsetu przymusu pracować ekologicznie, chociaż również tutaj nie ma norm budowlanych, w których mieściłby się mój kompleks oczyszczalni z biogazem, kompostowaniem i energią słoneczną. Tutaj pomagają mi zarówno władze jak i pozytywnie do mych pomysłów nastawieni mieszkańcy gminy Sława.

Strona główna Paul Fiedler